A jednak jest coś, co potrafi połączyć wszystkich posłów w polskim parlamencie, niezależnie od opcji politycznej! To… pieniądze.
30 sierpnia Sejm głosował nowelizację ustawy dotyczącej usług płatniczych. W myśl przyjętych rozwiązań, stawka opłat interchange ma zostać obniżona do maksimum 0,5 proc. wartości transakcji.
Co to jest „opłata interchange”? To prowizja od każdej transakcji dokonywanej kartą płatniczą, pobierana od właścicieli sklepów, punktów usługowych i wszystkich innych miejsc, w których akceptowane są płatności za pomocą „plastykowego pieniądza”. W dużym uproszczeniu: gdy Kowalski płaci teraz kartą w sklepie za zakupy albo np. za benzynę na stacji paliwowej 100 zł, półtora złotego z zysku na tej transakcji nie trafia na konto przedsiębiorcy, który mu te artykuły czy paliwo sprzedał, ale do centrum rozliczającego płatności kartą. To cena, którą przedsiębiorca płaci za to, by jego klienci byli zadowoleni, że nie muszą iść po zakupy z portfelem wypchanym gotówką, tylko z wygodną kartą w kieszeni. No i liczy także na to, że dzięki tej wygodzie przyjdzie do niego więcej klientów. A wiadomo, że więcej klientów to większy obrót, a większy obrót to większy zysk. Summa summarum więc to mu się opłaca. Dzielą się owymi 1,50 zł bank wydający kartę (debetową lub kredytową), agent rozliczeniowy (bank lub organizacja świadcząca usługi akceptacji kart) i organizacja płatnicza (np. Visa, Mastercard).
W myśl nowelizacji ustawy z 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych (Dz.U. 2011 nr 199, poz. 1175), stawki opłat interchange mają zostać zmniejszone o dwie trzecie – do 0,5 proc. Od każdej transakcji o wartości stu złotych przedsiębiorca będzie więc płacił centrum rozliczeniowemu nie 1,50 zł, ale tylko maksimum 50 gr. Za takim rozwiązaniem zgodnie głosowało 439 posłów obecnych na sesji w ostatni piątek sierpnia. Wszyscy – od skraju lewej strony sejmowej sali do skraju prawej! Zdumiewająca i niezwykle rzadko spotykana w naszym parlamencie jednomyślność. Dla nowych umów ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2014 roku, dla już podpisanych – od 1 lipca przyszłego roku.
Czego po obniżce opłat interchange spodziewać się może dokonujący zakupów Kowalski? Dostrzegalnego spadku cen – raczej nie. Przy obecnej ich zmienności złotówka oszczędności na stu złotych to za mało, by o jakiejkolwiek ich obniżce powiedzieć, że to bezsprzecznie skutek zmiany opłat interchange. Najpewniej przedsiębiorcy o ową złotówkę zwiększą swoje zyski. Można natomiast spodziewać się zwiększenia liczby punktów akceptujących karty płatnicze, będziemy więc mogli nosić mniej gotówki w kieszeni. – Małe placówki handlowe nie podpisywały umów z organizacjami kartowymi i z agentami, bo wydatek rzędu 1,5 procent od wartości transakcji był dla nich zbyt duży – uważa wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Jakub Szulc (PO). Konsekwencją w skali makroekonomicznej powinny być też wymierne oszczędności finansowe. Obrót bezgotówkowy bowiem, jak wiadomo, jest tańszy niż gotówkowy. Jest także nadzieja, że ze sklepów znikną kartki z informacją, iż „Płatność kartą przyjmujemy od 10 zł”. A czasem nawet dopiero od 20 zł...
Polska jest trzecim krajem, w którym wysokość opłat interchange określono ustawowo. Wcześniej zrobiły tak tylko Stany Zjednoczone i Australia. Stopniowe obniżanie stawek tych opłat, do osiągnięcia w 2017 r. średniego ich poziomu w Unii Europejskiej, zaproponował w lutym ubiegłego roku Narodowy Bank Polski, ale jego „Program redukcji opłat kartowych w Polsce” nie został zaakceptowany przez uczestników tego rynku.
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.