Wiedza Polaków o oszustwie nigeryjskim wciąż jest bardzo mała. Wielu osobom zapala się światło ostrzegawcze, gdy mają do czynienia z podejrzanymi mailami z krajów afrykańskich. Tymczasem oszuści poszli o krok dalej i złapać się można nie tylko na wysłanie towaru do Afryki, ale także, jak nasza bohaterka, na przykład do Kanady…
Pani Ania (imię zmienione) od kilkunastu miesięcy bezskutecznie próbowała sprzedać swoją suknię ślubną poprzez portale ogłoszeniowe. Tym bardziej się ucieszyła, gdy na jej ogłoszenie zamieszczone na portalu Tablica.pl odpowiedziała Sandra Dawson z Kanady. W mailu, napisanym charakterystyczną polszczyzną, rodem z Google Translator, poprosiła o dane do przelewu i podała adres do wysyłki (także kanadyjski). Czekając, aż pieniądze wpłyną na konto, pani Ania dostała maila, jak jej się wydawało – z Citibanku. W mailu poinformowano ją, że pieniądze czekają na transfer na jej konto i aby uruchomić ich wypłatę, bank potrzebuje jedynie potwierdzenia nadania przesyłki. Po wysłaniu paczki i przesłaniu informacji do „banku”, na następny dzień pani Ania dostała kolejnego maila. Pieniądze za suknię ślubną zostały na jej koncie zamrożone, ponieważ nastąpiła pomyłka i powstała nadpłata, 800 zł, które pani Ania musiała zwrócić na konto osoby, która za dużo wpłaciła.
Na całe szczęście w tym momencie pani Ani zapaliło się czerwone światełko. Popytała znajomych, sprawdziła w Internecie, i zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa nigeryjskiego. Dalej już działała racjonalnie. Mając numer paczki, sprawdziła, gdzie się ona znajduje – była jeszcze w Polsce, więc były duże szanse, na odzyskanie sukni ślubnej. Przez późną porę, musiała do następnego dnia odłożyć próbę wycofania paczki. Zadzwoniła na pocztę, w której powinna znajdować się jej przesyłka. Została poinformowana, by poszła tam, gdzie ją nadawała i wypisała oficjalne żądanie zwrotu paczki. Kierowniczka tego oddziału poczty także okazała się być bardzo życzliwa i pomocna – pomogła pani Ani wypisać żądanie zwrotu, a mając je – pani kierowniczka zadzwoniła do miejsca, gdzie była paczka i uzgodniła z nimi, że potwierdzenie zwrotu wyśle im faksem.
Dla pani Ani skończyło się wszystko jedynie na stracie pieniędzy za wysyłkę oraz sporej ilości nerwów. Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia. Wystarczy poszukać na różnego rodzaju forach, by się przekonać, że pani Ania nie jest wyjątkiem i nie tylko ona dała się złapać w sidła oszustów, którzy stają się coraz bardziej przebiegli i bezczelni. Znane są nawet przypadki grożeniem FBI, gdy ich ofiara zaczyna coś podejrzewać... A gdy maile z Nigerii, Wybrzeża Kości Słoniowej czy Albanii stały się dla Polaków zbyt oczywiste, pojawiły się maile z bardziej „cywilizowanych krajów” – na przykład, jak w przypadku pani Ani, z Kanady.
– Ostrożności nigdy za wiele, zwłaszcza w transakcjach internetowych. Przede wszystkim należy uważać na oferty z zagranicy, pisane łamaną polszczyzną, w których zainteresowany bardzo naciska na szybką transakcję. W niemal 100 procentach takie propozycje to zwyczajne oszustwo – mówi Przemysław Klemczak z serwisu ogłoszeń lokalnych Tablica.pl. Wszystko co wydaje się zbyt piękne żeby było prawdziwe, jest podejrzane – dodaje.
Jeżeli chodzi o same serwisy ogłoszeniowe, to trzeba dodać, że wielu internautów, przyzwyczajonych do zakupów w sklepach internetowych czy platformach handlowych, prosi o wysłanie przedmiotu po dokonaniu przelewu na konto (kupujący) albo oferuje taką wysyłkę (sprzedający). Jednak korzystanie z serwisów ogłoszeń lokalnych nie polega na płatnościach online i wysyłce towaru, ale na bezpośrednim kontakcie kupującego ze sprzedającym. Odbiór osobisty umożliwia nie tylko sprawdzenie jakości przedmiotu, ale również zapłatę po takiej weryfikacji a tym samym uniknięcie nieprzyjemności – tłumaczy Przemysław Klemczak z Tablica.pl.
Największa polska internetowa platforma aukcyjna – Allegro, także styka się z problemem oszustwa nigeryjskiego. Na Allegro oszuści najczęściej próbują wyłudzić telefony komórkowe, drobną elektronikę, GPS czy też konsole do gier. Jak jednak zaznacza Joanna Wagner z Działu Komunikacji Korporacyjnej Grupy Allegro, z roku na rok liczba tego typu oszustw maleje. Teraz notuje się zaledwie kilka udanych przypadków na rok. - To efekt nie tylko naszych zabezpieczeń, strzegących użytkowników na przykład przed niechcianą korespondencją od oszustów, ale również skutecznej akcji edukacyjnej, którą od lat prowadzimy wśród allegrowiczów starając się ich uwrażliwić na sytuacje, które mogą się skończyć dla nich nieprzyjemnie – mówi Joanna Wagner. Jak serwis chroni swoich użytkowników przed tego typu oszustami? - Monitorujemy oferty i konta użytkowników na bieżąco i pod różnym kątem, każde zachowanie odbiegające od norm bezpieczeństwa jest przez nas wnikliwe sprawdzane i analizowane, konta, które wskazują na działalność „oszustów nigeryjskich” są przez nas natychmiastowo blokowane – tłumaczy Joanna Wagner z Działu Komunikacji Korporacyjnej Grupy Allegro i podaje kilka prostych zasad, których stosowanie może uchronić przed oszustwem nigeryjskim: - nie odpowiadać na podejrzane oferty, handlować tylko poprzez swoje konto, nie zgadzać się na transakcje „poza allegro”, nieufnie podchodzić do obietnic większych pieniędzy niż nasz przedmiot jest wart. Jak zawsze w przypadku korzystania z Internetu – najważniejsza jest nasza rozwaga i odpowiedzialność, które zagwarantują nam bezpieczeństwo.
Policja nie prowadzi osobnych statystyk dotyczących oszustw nigeryjskich, co nie oznacza, że nie dostrzega tego problemu. Efektem tego jest poradnik, stworzony przez Wydział Wsparcia Zwalczania Cyberprzestępczości, w którym znajdziemy wiele przydatnych informacji odnośnie sposobu działania oszustów, jak i rady, jak nie dać złapać się w ich sidła. Zainteresowanych odsyłam do strony http://www.policja.pl/portal/pol/1218/39219/Jak_uniknac_quotoszustwa_nigeryjskiegoquot.html
Wszystkie, nawet te najlepsze zabezpieczenia i te najlepsze akcje edukacyjne, na nic się zdadzą, gdy zawiedzie choć na chwilę zdrowy rozsądek. Należy ciągle pamiętać, że w sieci, tak samo jak na drodze, cały czas obowiązuje zasada ograniczonego zaufania.
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.