~ didi • 2009-10-01
Ocena:
Poczytałam kilka opinii i widzę, że nie jestem wyjątkiem. Bank w chwili składania wniosku ( początek czerwca) powiedział, że nie mamy martwić się o zdolność. Po ponad miesiącu dowiedzieliśmy się, że zdolności nie mamy wcale, po kolejnych 2 dniach, że jak spłacimy jeszcze pewne zobowiązania, to zdolność nasza będzie wyższa niż wartość kredytu, po kolejnych tygodniach - bingo decyzja pozytywna! ale jak sie okazało po następnych 2 tygodniach decyzja niższa o 30 000 PLN! ( doradca zapomniał nam chyba o tym powiedzieć przy informowaniu nas o rzekomej pozytywnej decyzji). W trakcie czekania na umowę ( spokojnie trwa to już 3 tydzień) bank przedstawił nam warunki udzielenia kredytu zupełnie odmienne niż te proponowane w czerwcu, jednym słowem zupełnie nie do przyjęcia. Po drodze masa niedociągnięć - błędy merytoryczne w decyzji kredytowej, mieliśmy sporządzić wycenę nieruchomości mającą na celu obniżenie ubezpieczenia od niskiego wkładu, rzeczoznawca polecony z banku wycenił nieruchomość na 456 tyś pln ( kredyt ma być na 365 tys pln), ktoś w banku arbitralnie uznał jednak że mieszkanie warte jest 400 tys pln i w ogole nie uwzględnił wyceny która kosztowała nas 400 pln.
Koszmar - pewnie straciliśmy czas, mieszkanie, kasę na zadatek i pośrednika.
Czy bank nie powinien ponosić odpowiedzialności za wprowadzanie ludzi w błąd?
1341