~ anwa • 2016-06-16
Ocena:
Gdyby nie to, że mam u nich kredyt hipoteczny, to omijałabym ich szerokim łukiem. A może tylko mój oddział (przy rondzie ONZ w Warszawie) jest tak niekompetentny?
* Po 2 latach od zaciągnięcia kredytu wciąż nie mam swojego Opiekuna w banku. Aby czegoś się dowiedzieć muszę dzwonić na infolinię. Infolinia umawia telefon z oddziału. Mają dzwonić zazwyczaj na następny dzień. Natępnego dnia znów tel na infolinię, bo nikt z oddziału nie myślał się skontaktować ze mną. Wtedy ktoś łaskawie dzwoni
*potrzebowałam zaświadczenia do notariusza żeby wpisać hipotekę do aktu notarialnego. Na to pisemko czekałam 3 tygodnie. w tym czasie 4 razy dzwoniłam na infolinię, dwa razy byłam w oddziale. Pani zajmująca się moją sprawą poszła na urlop, a kolejna osoba została do tego przydzielona po moich licznych próbach kontaktu.
* zaniosłam do oddziału akt notarialny. Pan przyjmujący dokumenty najpierw kazał czekać na dokumenty, które mam wysłać do sądu. Dokumenty dotyczące wpisu hipoteki do ksiąg wieczystych. Pokazałam palcem, że to już jest w akcie. Pan z prekąsem powiedział "ciekawe skąd notariusz wiedział jaką kwotę trzeba wpisać". No... przecież o ten dokument walczyłam miesiąc wcześniej i mi go dali.
* kazali donosić dokumenty, o których wcześniej nie było mowy. Z ich działu zabezpieczeń przychodzą listy. W jednym napisane było aby przynieść akt notarialny, w drugim polisę mieszkania. Na miejscu okazało się, że oprócz aktu trzeba przynieść wyciągi z ksiąg wieczystych (dobrze ze akurat miałam). A oprócz polisy trzeba mieć ze sobą dodatkowe dokumenty od ubezpieczyciela i potwierdzenie opłaty polisy. Niby rzeczy logiczne, ale nie można było o tym poinformować w listach, które wysyłają?
Ogólnie było jeszcze kilka takich sytuacji, gdzie oddział wykazał się niekompetencją i brakiem szacunku do klienta. Nie było wizyty w odddziale po której wyszłabym spokojnie.
Przepraszam jeśli coś niezrozumiale napisałam. Ale właśnie wróciłam z tego banku. I znów jestem cała w nerwach.
16481