PKO BP - TOTALNA PORAŻKA!\r\n\r\nDawno, dawno temu, kiedy nie było innych banków moi wspaniałomyślni rodzice założyli mi KSIĄŻECZKĘ MIESZKANIOWĄ!\r\nPo latach oszczędzania zgromadzili na niej gigantyczną kwotę 1.100.000 zł co po denominacji dało... 110 zł!!! Ale szczęśliwie najjaśniejsza RP do każdej książeczki daje premie! Starczy może na 1-2 m2 mieszkania ale zawsze to coś. \r\n\r\nAby otrzymać premię należy się udać do jedynego wyznaczonego banku PKO BP (oddział na Sienkiewicza)... a tam... spędzić 2-3 godziny razem z 30 staruszkami (bo to jest główna grupa klientów banku) czekając do jednego okienka (po co więcej okienek - staruszkowie mają czas, no i zawsze jest szansa, że nie dożyją...). Pani w okienku rusza się jak mucha w smole i jednym palcem stuka coś na klawiaturze. Porażka!!! Stoję w tej kolejce, patrzę jak staruszki kłócą się kto jest po kim a kto tu nie stał i szlag mnie trafia bo mogliby zrobić chociaż elektroniczne numerki to poszedłbym coś zjeść...\r\n\r\nAle to jeszcze nic - w sali operacyjnej banku (dumna nazwa na obskurny i ciemny hol) pojawia się DYREKTOR ODDZIAŁU!!! W te pędy idę do niego i mówię, żeby coś zrobił z tym burdelem i jakoś usprawnił obsługę. A pan DE-REKTOR z dumą mówi: \"To jest sukces, że jest tyle ludzi. Czy zna pan inny bank w którym jest tylu czekających klientów?\" TOTALNA PORAŻKA!!!! \r\n\r\n
7259