Karta kredytowa to niewątpliwie wygoda, ale również wiele opłat. Co zrobić, gdy dojdziemy do wniosku, że koszty jej posiadania są zbyt wysokie, albo limit na karcie jest za mały?Są trzy wyjścia z tej sytuacji. Pierwsze, najbardziej radykalne – zrezygnować z takiej karty. Drugie to wizyta w banku, który wydał nam kartę, i próba negocjacji warunków umowy. Wreszcie trzecie, chyba najlepsze, to przeniesienie posiadanej karty do innego banku. Zapowiedź ucieczki z kartą do konkurencji może też być niezłym „straszakiem” w negocjacjach wspomnianych w punkcie drugim.
Podstawowe koszty ponoszone przez posiadaczy kart kredytowych to opata roczna, prowizje za wypłatę pieniędzy z bankomatu oraz oprocentowanie kredytu (nie spłaconego w terminie zadłużenia z tytułu transakcji bezgotówkowych i wypłaconej gotówki). Niektóre banki dodatkowo karzą niezbyt aktywnych użytkowników pobieraniem opłat, jeżeli nie dokonają oni w miesiącu określonej liczby transakcji bezgotówkowych lub nie dokonają ich na określoną kwotę (zazwyczaj w przedziale 100-500 zł).
Jeśli posiadana karta kredytowa ma zbyt wysokie oprocentowanie, za mały limit kredytowy lub nie oferuje usług potrzebnych jej posiadaczowi, można ją przenieść wraz z zadłużeniem do innego banku. Jest to możliwe i niezbyt trudne. Karty kredytowe wydają wszystkie banki, więc z bogatej oferty można wybrać tą najlepszą. Nowy bank z pewnością zaproponuje nie tylko własny „plastik”, lecz też i wyższy limit kredytowy (zwykle o 20 proc., ale są banki, które podwyższają go nawet o 30 proc.). Oprocentowanie zazwyczaj jest tylko nieco niższe, jednak warto szukać ofert promocyjnych, bo wtedy może być nawet o prawie połowę mniejsze. Standardowe oprocentowanie kredytu na karcie to teraz 18 proc. (czterokrotność stopy lombardowej NBP, która obecnie wynosi 4,50 proc.), zaś po przeniesieniu jej do innego banku może spaść nawet do 9,90-9,99 proc. Oprocentowanie takie nie jest nam jednak dane na zawsze, ale obowiązuje przez określony czas – zazwyczaj przez rok. W przypadku utrzymywania przez ten rok zadłużenia w wysokości 5 tys. zł to niższe o 8 proc. oprocentowanie sprawi, że w kieszeni posiadacza karty zostanie ok. 400 zł. Dość sporo.
Aby mieć na stałe niższe oprocentowanie zadłużenia, operację „przenoszenie karty” trzeba powtarzać co roku. Warto, bo nie jest to skomplikowane, a przynosi wymierne oszczędności. Wystarczy pójść do wybranego banku i zgłosić taką chęć. Potem czeka nas wypełnienie paru formularzy, może też być potrzebne zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości dochodów. Ale to nie reguła, choć fakt, że od przenoszącego do nich swą kartę klienta banki nie żądają zaświadczeń nie oznacza wcale, że wydają mu ją one „na ładne oczy”. Chętnie przyjmują nowych klientów, ale pod warunkiem, że prawidłowo obsługiwali posiadaną wcześniej kartę – terminowo spłaca przynajmniej minimalną kwotę zadłużenia na karcie (to zwykle 3-5 proc. wykorzystanego limitu). Jeżeli tak nie robili, bank traktuje to jako złą historię kredytową. Oznaczać to może odmowę refinansowania karty.
Na wydanie nowej karty czeka się zwykle ok. dwóch tygodni.
Przy przenoszeniu „plastiku” nie jest konieczna spłata zadłużenia na już posiadanej karcie kredytowej. Owszem, można to zrobić, jeśli w nowym banku chcemy mieć kartę bez długów. Ale jeżeli nie mamy pieniędzy, by spłacić zadłużenie – żaden problem. Nowy bank przyjmie nowego klienta „z dobrodziejstwem inwentarza”, to znaczy spłaci jego długi w starym banku. Posiadacz karty będzie oddawał te pieniądze już bankowi, do którego się przeniósł.
Przenosząc swój limit do nowego banku można wnioskować o wydanie bardziej prestiżowej karty. Bardzo często posiadać ona będzie i więcej funkcjonalności, i wyższy limit. Oprocentowanie kart złotych czy platynowych bywa niższe niż kart zwykłych, ale wyższa jest za nie opłata roczna. Trzeba więc skalkulować, czy ważniejszy jest dla nas prestiż, czy bardziej liczą się pieniądze, które trzeba za niego zapłacić.
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.