Sprawa upadłości spółki GetBack już od dłuższego czasu interesuje Polaków. Eksperci eBroker.pl wyjaśniają, jakie wnioski z tego bankructwa może wyciągnąć przeciętny konsument.
Praktycznie wszyscy Polacy słyszeli już o aferze związanej z niewypłacalnością spółki GetBack. Kłopoty finansowe tej firmy na pewno wzbudziłyby mniejsze zainteresowanie mediów, gdyby sprzedaż jej obligacji nie osiągnęła tak dużej wartości. Obecnie mówi się, że środków zainwestowanych w obligacje GetBacku oraz należnych odsetek nie może odzyskać około 9000 osób. Grono poszkodowanych jest jeszcze większe po zaliczeniu do niego akcjonariuszy niewypłacalnej spółki. Łączne straty dla inwestorów mogą wynosić nawet 2,5 mld zł - 3,0 mld zł. Analogiczny wynik dotyczący afery Amber Gold oscylował na poziomie około 0,9 mld zł. Eksperci portalu eBroker.pl postanowili wyjaśnić, jakie wnioski z kosztownej plajty GetBacku, może wyciągnąć przeciętny Polak.
Konsumenci kupili wiele obligacji niewypłacalnego windykatora …
Na samym wstępie warto pokrótce przedstawić historię rozkwitu i upadku spółki GetBack. Stało się o niej głośno jeszcze wtedy, gdy należała do biznesowego imperium Leszka Czarneckiego. Wtedy były to jednak dobre wiadomości. W ciągu zaledwie pięciu lat, dobrze zarządzany GetBack stał się drugim co do wielkości graczem na polskim rynku windykacyjnym. Historia tej spółki zarabiającej na skupie wierzytelności, prawdopodobnie potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyby polski miliarder w 2016 r. nie sprzedał akcji GetBacku zagranicznym funduszom inwestycyjnym.
60 firm pożyczkowych w jednym miejscu. Porównaj oferty »
Przypadek GetBacku jest bardzo specyficzny, bo wspomniana spółka jeszcze na początku 2018 r. przekazywała informacje o swojej dobrej sytuacji finansowej i kusiła kolejnych inwestorów wizją zysku z akcji oraz obligacji. Coraz więcej doniesień wskazuje jednak, że pod warstwą PR-owego lukru już w 2017 r. skrywały się poważne problemy. Teraz wiemy, że w momencie wejścia na warszawską giełdę (lipiec 2017 r.), sytuacja finansowa GetBacku była kiepska. Niedługo po debiucie na stołecznym parkiecie, GetBack chwalił się jednak zyskiem z trzech kwartałów 2017 r. wynoszącym ponad 180 mln zł. Rzetelne ustalenia mówią natomiast o stracie pod koniec 2017 r. przekraczającej 1,3 mld zł. Opisywanej spółce na pewno nie pomagały pogarszające się warunki działalności polskich windykatorów. Wiele wskazuje jednak na to, że bezpośrednią przyczyną bankructwa GetBacku było fatalne zarządzanie połączone z „wypompowywaniem” kapitału na zewnątrz (m.in. w ramach nieuzasadnionych zakupów kosztownych usług).
Konta oszczędnościowe z 18 banków. Porównaj oferty »
Główny problem związany z GetBackiem polega na tym, że wspomniana firma dzięki ukrywaniu swojej faktycznej sytuacji finansowej zdołała wyemitować obligacje o dużej wartości. Takie papiery wartościowe służyły do pozyskiwania kapitału od inwestorów i opóźniały moment ujawnienia prawdziwych informacji o kondycji windykatora. Obligacje GetBacku jeszcze na początku 2018 r. cieszyły się sporym powodzeniem. Do ich zakupu skłaniały między innymi pozytywne rekomendacje analityków giełdowych (bazujące na sfałszowanych sprawozdaniach finansowych). Bardzo ważnym aspektem afery GetBacku jest to, że wielu nabywców obligacji wspomnianej spółki to konsumenci, wcześniej wybierający wyłącznie lokaty. Zaoferowano im rzekomo bezpieczne obligacje dobrze prosperującej spółki giełdowej, które miały znacznie wyższe oprocentowanie niż lokaty bankowe. Można przypuszczać, że wielu nabywców papierów dłużnych GetBacku, nawet dobrze nie znało sposobu działania obligacji korporacyjnych oraz ryzyk związanych z taką formą inwestowania środków. W odniesieniu do obligacji GetBacku, na pewno miało miejsce zjawisko nieuczciwej sprzedaży produktów finansowych (tzw. missellingu). Wspomniane papiery dłużne bywały bowiem przedstawiane jako równie bezpieczna i bardziej zyskowna alternatywa dla lokaty bankowej.
Przejdź na drugą stronę i dowiedz się czym obligacje GetBack różniły się od lokat »
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.