A A A
drukuj

ZUS oddaje emerytom pieniądze sprzed dwóch lat

Data publikacji: 2014.02.24 godz. 14:21

Opracowanie własne
OCENA
3.7/5

1 października 2011 roku był czarnym dniem dla kilkudziesięciu tysięcy polskich emerytów. Zakład Ubezpieczeń Społecznych na kilkanaście miesięcy wstrzymał im wypłatę świadczeń. Odda je dopiero teraz. Z odsetkami. Z naszych kieszeni.

"summary">Pieniądze za darmo?
Sprawdź szybką i prostą pożyczkę

Przepis o zakazie łączenia pobierania pensji z emeryturą bez zwalniania się z zakładu pracy, „urodziło” w 2010 r. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej kierowane przez Jolantę Fedak (PSL). Pomysł był o tyle dziwny, że w styczniu 2009 r. to samo ministerstwo pod wodzą tej samej pani minister pozwoliło emerytom pobierać należne im świadczenie i bez zwalniania się zarabiać pieniądze w dotychczasowym miejscu pracy. Wszystko pod sztandarem „zwiększenia aktywności zawodowej osób po pięćdziesiątce w ramach programu 50+”. Co spowodowało tak nagłą zmianę frontu, tłumaczyła Jolanta Fedak w Polskim Radiu: – Trzeba mieć na uwadze to, że w 2010 roku sytuacja budżetowa była niezwykle trudna. Ważyły się losy tego, czy przekroczymy progi ostrożnościowe. Po prostu to były przepisy dostosowane do sytuacji – mówiła. Mówiąc krótko – budżet państwa ratowano kosztem emerytów.

Średnio po 43 tys. zł na osobę

Emeryci z końcem września 2011 r. musieli więc odejść choćby na jeden dzień z pracy. Jeśli tego nie zrobili, ZUS zawieszał im wypłacanie emerytury. Zrobił takiego „psikusa” kilkudziesięciu tysiącom osób. Zakaz obowiązywał od 1 października 2011 do 21 listopada 2012 r. Emeryci, z których wielu z otrzymywanymi z ZUS świadczeniami wiązało różnorodne plany (np. biorąc kredyty) jednak się z tym nie pogodzili. Sprawa oparła się o Trybunał Konstytucyjny, który uznał ustawę o zakazie jednoczesnego pobierania emerytur i pensji za niezgodną z prawem i nakazał jej poprawienie. Sejm zrobił to 13 grudnia 2013 r., w życie ustawa ta weszła 19 lutego br. Na jej podstawie 23 tys. osób otrzyma ok. 826 mln zł zawieszonych wówczas emerytur oraz ok. 163 mln zł odsetek i z tytułu waloryzacji (w 2012 r. była ona kwotowa – każdy emeryt, niezależnie od wysokości pobieranego świadczenia, otrzymał 71 zł). Łącznie będzie to więc aż 989 mln zł. Wypada po 43 tys. zł na osobę. ZUS odda to, co w latach 2011-2012 zabrał emerytom, teraz zapłacimy za to my wszyscy, bo ów prawie miliard zł pochodził będzie z budżetu, a więc z naszych, wszystkich podatników, kieszeni…

Potrzebujesz pożyczki?
Wybierz wysokość miesięcznej raty

Jak odzyskać pieniądze?

Choć mógłby – w swej bazie danych ma wszystkie potrzebne do tego informacje – ZUS nikogo nie powiadomi o tym, że należą mu się od niego jakieś pieniądze. O wypłatę zaległego świadczenia każdy poszkodowany musi starać się sam. Jeśli tego nie zrobi, pieniądze nie zostaną mu wypłacone. We wniosku należy wpisać imię, nazwisko i adres zamieszkania emeryta oraz numer pobieranego przez niego świadczenia. Napisać również należy, że „wniosek dotyczy zawieszonej od 1 października 2011 r. do 21 listopada 2012 r. emerytury wraz z należnymi odsetkami i waloryzacją”.

Osoby, które nie pogodziły się z dyktatem ZUS i po zawieszoną emeryturę poszły do sądu, otrzymały ją na podstawie prawomocnego wyroku, ale bez odsetek (sądy oddalały takie roszczenia), mogą teraz wystąpić do ZUS z wnioskiem o ich wypłatę. W jego uzasadnieniu powinny napisać: „Zawieszoną emeryturę otrzymałem, żądam natomiast wypłaty odsetek, których sąd nie zasądził, a które po wejściu w życie Ustawy o ustaleniu i wypłacie emerytur, do których prawo uległo zawieszeniu w okresie od dnia 1 października 2011 r. do dnia 21 listopada 2012 r.(Dz.U. z 2014 r. poz. 169) mi się należą”. ZUS musi im je wypłacić.

Z wnioskiem o wypłatę zaległych pieniędzy zwrócić muszą się sami również emeryci, którzy przebywają obecnie za granicą.

Nie ma określonego terminu, do którego można występować o należne świadczenie – można zrobić to zarówno teraz, jak i za rok czy dwa. Zwlekać jednak nie warto. Niezależnie od tego, kiedy emeryt wystąpi do ZUS z żądaniem wypłaty zaległości, zakład wypłaci mu je z odsetkami liczonymi tylko do 19 lutego 2014 r., tj. do dnia wejścia w życie ustawy, która wypłatę tych pieniędzy umożliwia.

Może być zimny prysznic

Emeryci otrzymują świadczenia pomniejszone o zaliczkę na podatek dochodowy i składkę na ubezpieczenie zdrowotne. ZUS odliczy je także od ekstra wypłat z tytułu emerytur zawieszonych w okresie od 1 października 2011 r. do 21 listopada 2012 r. Z pewnością będą jednak przypadki, gdy łączne dochody emeryta przekroczą w tym roku 85 528 zł. A to oznacza, że zapłaci on nie 18 proc. podatku dochodowego od osób fizycznych, lecz 32 proc. Z kolei dla najbiedniejszych emerytów otrzymanie takiej sporej sumy oznaczać może utratę świadczeń z pomocy społecznej, bo przekroczą oni wymagane przy tym kryteria dochodowe.

Komentarze

Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.

Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.

comments powered by Disqus